Tender Care
Zanim ostatecznie zdecydowałam się na przystąpienie do Oriflame, godzinami przeglądałam katalog w poszukiwaniu produktów, które chciałabym przetestować. Jednego byłam pewna - muszę stać się posiadaczką balsamu Tender Care!
Kultowy już produkt. Jeden z najsłynniejszch produktów firmy Oriflame, który boje rekordy popularności, sprzedając się w milionach egzemplarzy.
Co skrywa w sobie ta mała beczułka? Podstawowe jej składniki to:
- wosk pszczeli,
- witamina E.
Do tego dodatek typu nasiona borówki, róża, czy jak w moim przypadku - nasiona moroszki.
Moje pierwsze zetknięcie z balsamem Tender Care miało miejsce już w przedszkolu! Do dziś pamiętam katalog, na którego okładce widniała beczułka w kolorze pudrowego różu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co to jest, ale postanowiłam, że muszę to mieć! Nie wiem dlaczego zwlekałam z tym tak długo.
Jako szczęśliwa posiadaczka, mogę powiedzieć, że oprócz pięknego opakowania, które dodatkowo zmieści się do każdej torebki, balsam ma świetne właściwości nawilżające. Ponadto jest uniwersalny, a więc możemy smarować nim wszystkie suche miejsca na skórze, nie tylko usta. A do tego pięknie pachnie!
Muszę jednak wspomnieć też o kilku wadach, które zauważyłam:
- produkt nakładamy palcem, co wydaje zwyczajnie mało higieniczne - jednak po zapoznaniu się ze składem szybko dowiadujemy się, że beczułka zawiera substancje konserwujące, zapobiegające rozwijaniu się bakteri wewnątrz opakowania,
- kobiecie z długimi paznokciami trudno jest nabrać balsam, a przynajmniej zrobić to tak, by nie mieć go pod paznokciem.
Spotkałam się również z opiniami, że jest to zwykła wazelina, tylko droższa. To fakt, cena nie jest najniższa, dlatego warto czyhać na promocje ;)
A skoro o promocjach mowa!
Jubileuszowy balsam, w cudownym złotym opakowaniu, jedynie 9,99 - tylko w katalogu 5/2018.
Zapraszamy do kontaktu, bądź zakupów online:
Miałam kiedyś limitowaną edycje tego balsamu i miło go wspominam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś :)
OdpowiedzUsuńTe balsamy zawsze mnie kusiły, kupiłam kiedy jakąś limitowaną wersję, ale to było dawno i niestety była dla mnie okropna, zrobiła więcej szkody niż pożytku :(
OdpowiedzUsuńTeraz są fajne wersje..ale chyba się nie skuszę ponownie.
Ojej.. może faktycznie lepiej nie ryzykować ;) my jesteśmy zadowolone :)
UsuńMiałam kiedyś podstawową wersję i używałam do skórek przy paznokciach. Wydobywać jest dobrze patyczkiem higienicznym - przy rozprowadzaniu na skórkach też sobie dobrze radził :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś w wersji klasycznej i zastsnawiam się teraz nad tymi limitowanymi. Zwłaszcza niebieską i złotą;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza teraz kiedy złoty jest w super cenie :)
UsuńNie używałam muszę spróbować
OdpowiedzUsuń